okno – wymiar widzenia
fragment boiska
piłki uderzenia
śmiech dzieci
krzyki słowa wulgarne…
na jakiś czas cichną
by powrócić ze zdwojoną siłą
na chwilę
.
dziś drzewa w jesiennych barw krasie
choć liście ciekawe lotu
opuszczają gałęzie
jak gniazda ptaki
bezpowrotnie
.
odrodzą się na wiosną
te same - inne
.
ulica
przejeżdżające samochody
karetki pogotowia straż pożarna
w tę i w tamtą stronę
spieszą się w nich ludzie
po co do czego
za czym gonią
co myślą
co czują
przejeżdżają z bagażem
swego życia w nieznane
na sygnale
ktoś traci życie
.
piesi przechodzą
z wózkami torbami
przystają na chwilę
rozmawiają - kiedyś -
dziś mijają się z daleka
upiornie zamaskowani
odchodzą
.
nie zostawiają nawet śladu
swych stóp na betonowym
chodniku czy asfalcie
znikają … na dzień
na chwilę
na zawsze
.
przyroda niezmiennie zmienia
porami swe szaty
ludzie – okrycia
nie zmienia się tylko
rytuał chodzenia
jeżdżenia spieszenia
.
znikania
.
okno – wymiar widzenia…
życie (net)
Ogromne podziękowania i pozdrowienia WAM.........
Bardzo ciekawy pozdrowionka Basieńko 😋💋💋😷