Przybyłaś gdy przygasł już dzień
w ogrodzie kładł się długi cień
w piersi się tłukł
zdyszany czas
a lęk i wstyd
uciekły w las
.
Pantofle twe poszły gdzieś w kąt
czytelny znak otwartych rąk
ty wpadłaś w nie
stęskniony ptak
zaczął się sen
po słowie – tak
.
...Myśli wirują z głębi snu
...może jest pełnia a może nów
...uciekniesz mi
...i wrócisz znów
...z tym drżeniem ust
...lecz już bez słów
.
W ramionach swych miałem twój wdzięk
i wciągnął nas ów walca dźwięk
w tej grze dwóch ciał
nie pada – pas
cienie ze ścian
wchłonęły nas
.
Taniec niech trwa niech starczy sił
nie będę spał a będę śnił
i z ramion dwóch
zbuduję raj
ty skrzypce weź
i dla mnie graj
.
...Myśli wirują z głębi snu
...może jest pełnia a może nów
...uciekniesz mi
...i wrócisz znów
...z tym drżeniem ust
...lecz już bez słów
.
Ten z góry niech daruje nam
upojny trans i akt bez ram
to jego plan
by kochać się
gdy płynie walc
nie mówić - nie... (net)
Bardzo mi miło. bardzo dziękuję za komentarze.....pozdrowienia dla WAS
Naprawdę bardzo ciekawy pozdrowionka 👄👄😉
Zawsze masz bardzo wartościowe wiersze Basiu dobranoc 😘😉