Amadeusz56's blog

Amadeusz56
70, Rybnik, Poland

12.01.2014

Do szpitala nagle zabrali moją kochaną.

Z domowych pieleszy, skromnie ubraną.

Nazajutrz, kiedy Wacławę odwiedziłem.

Rzekła: kupisz mi majtki, a ja się zdziwiłem.


W sklepie pytam: majtki na wacie macie?

W oczach za ladą czytałem, jakie? wariacie.

A słyszał pan o kalesonach z koszykiem na jajka.

O co jej chodzi, czy to żart, a może bajka.


Podniesionym głosem raz jeszcze powtarzam.

Majtki na żonę poproszę, czy źle się wyrażam.

O, to już coś bliższe prawdy, proszę podać jak duże.

No, takie na dwa manekiny, koniecznie w róże.


Będzie dwa w jednym, niech się ucieszy ma miła.

Zobaczyła…


11.01.2014

Uwięziony blaskiem gwiazdy: znikam

Słodkość ogarnia me zmysły w ciszy

Czy nastąpił już kres ziemskich bram

Nie to lotu woń moje marzenia liczy


Perłowa tęcza dłoń faluje rytmicznie

Druga wyciągnięta światełka zbiera

Są ich setki tańcują po żółtym niebie

Każde innym kolorem mgłę rozwiewa


Aksamitu dywanem z euforią w sercu

Cicho leżę wpatrzony w dolin szczyty

Tam cudu kwiaty kryją się w półcieniu

Nucąc melodie rozpylają nektar sytny


Moje doznania tak prawdziwe i żywe

Czekają uśmiechu i przyjaciół radości

Błogość bez granic otacza ciało moje

Z oddali biegnie ziemski anioł miłości


Tuli zachwytem ramieniem plącze

Schodkami…


Promiennym uśmiechem smakuje dzień

Smutne kolory ścian maluje marzeniem

Dziękuję Panie za wyproszony życia gleń

W łasce splecionych serc i nadziei dążenie


Przepraszam za gorycz rozsianą dookoła

Za brudu potok słów na afiszu zapisanych

Wybacz bracie głowa moja będzie zdrowa

Jak mam zmyć czarny deszcz cierpień rany


Każdą chwilą coraz krótsza droga do Ciebie

A tu tyle do naprawy: krzywd i potoku łez

Umocnij dobra zamiary wymaż siły w gniewie

Ścieżką cichości niech rozkwitnie miłość też


A kiedy czas zawita nie pytając mnie o zdanie

Zobaczę całe życie otulony w cienie mroku

Nie odtrącaj proszę przyjmij mojej…


11.01.2014

Od czasu jaskiń i ziemianek

tak bardzo żywa

Na ile znacząca

a na ile jest prawdziwa?

Domeną kobiet od zarania

do dziś pozostała

Męskiej połowie

też nieraz dominowała

W każdej jak w bajce

odrobina prawdy bywa

Zapomnij że dzięki niej

przyjaźń się zdobywa

Ona rozdziela stwarza kłótnie

nie tylko w rodzinie

Bardzo wiele czasu i przeprosin

zanim złość minie


Amadeusz ze Śląska


11.01.2014

Skórą węgorza połączeni

Tańczą dębiny po plonie

Pot chlebem wynagrodzi

Nie dzierżą już go dłonie


Amadeusz ze Śląska


Przy jednym stole ukryte tajemnice

udręka i wstyd każą milczeć nadzieją

nie zgasi prysznic zniewolenia sińce

uśmiech jadowity czarną pisze kredą


Nikt nie widzi utopionego szczęścia

buntem młodzieży nazywają koszmar

a za mną chodzi związana gruba pętla

powie reszta rodziny jaki straciła dar


Przyjaciółki pytanie ścięło mnie z nóg

nie odstępując malowała podejrzenie

proszę pomóż zmyć intymności brud

o krzywdzie wreszcie prawo się dowie


Tykanie rozsiewa promyk nocą i dniem

nie widzę już tego co na moje życie pluł

radością kolacji i szczęścia przed snem

rano cicho szepcze że na zawsze znikł ból


Amadeusz ze Śląska


11.01.2014

Nie ma znaczenia czy wolne jego serce

Wprasza się z buciorami tak bez żenady

Zalotne uśmiechy zataczają kręgi szersze

Powab oczu gest rąk kreślą brudu ślady


Na blasku obrączki co bronią jej anieli

Komplementem o męskości dodaje sił

Małą czarną uwielbia drogę do niej ścieli

On nie wie dlaczego poświęca jej tyle chwil


Ona małymi krokami do celu żywo dąży

Nie z fusów ale z ręki wróży tajemniczo

Łamiąc lody topi wierność głośno marzy

Za takim co obok siedzi serce by poszło


Nie minęła faza rogala czekała po pracy

Niespodziankę wręczyła na wolną sobotę

Wypad w góry…


11.01.2014

Od świtu do zmroku kilka kroków

W nich szarość i zakryty uśmiech

Nie pomaga jesieni szklanka soku

Do oddzielenia tyle ziarna od plew


Zdrowie kuśtyka klepsydry piaskiem

Bliźni podstępem radości rujnuje

Dusza kołacze do łaźni z grzechem

Noc samotność do łoża przykuje


W kieracie życia zgrzyta na przemian

Tryby nadziei starte na lepsze jutro

Może 2014r zmieni szarpany stan

Weselej zaśpiewa ściskane pióro


Amadeusz ze Śląska


11.01.2014

Stalowa nić ciężarem zniewala

Sosna domem pozostała dziś

Jutro zajrzy już głodu poczwara

Zasmakuje trawa i dębowy liść


Skomlenie w nadziei łzą umiera

Pan przywiązał bez krzty żalu

Podłość człowieka się powiela

Wiatr rozwieje kości po polu


Widok jakże miły łapie oddech

Ogonem wdzięczność wiruje

Człowiek zmywa innego grzech

Czy los podaruje następne kije


Ciepła strawa słowa cieplejsze

Zaufanie się rodzi w przyjaźni

Na ile wiecznej życie przyniesie

Mordka spacerem syta niech lśni


Amadeusz ze Śląska



11.01.2014

Codzienność


Z każdej gospodyni matki żony

Super psycholog serc i żołądka

Odnajduje w nas szarość i kolory

W radości płyną rodzinnie latka


Odzienie czyste poukłada w stos

Podlewając z kwiatami rozmawia

Lekami poczęstuje zakichany nos

Od trosk nie ucieka pracą zasypia


W kieracie życia skarbem domu

Uśmiech ścieli przy kubku kawy

Jubileusz powita z tortem ukłonu

Z miłości dla ciebie nie dla sławy


Kochana niedoceniana ale trwa

Na straży pokoju i porozumienia

Serdeczności ciepła życia potęga

Dla ciebie bukiet róż za oddania


Amadeusz ze Śląska


Blog
Blogs are being updated every 5 minutes